W wydanej 21 lutego 2024 r. uchwale, Sąd Najwyższy w składzie 3 osobowym w sprawie o sygn. III UZP 8/23 uznał że: „Wspólnik dwuosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, posiadający 99 procent udziałów nie podlega ubezpieczeniom społecznym na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 5 w związku z art. 8 ust. 6 pkt 4) ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (jednolity tekst: Dz. U. z 2023 r., poz. 1230.) dalej : „u.s.u.s.”.

Choć brak jeszcze pisemnego uzasadnienia uchwały to w jej ustnym uzasadnieniu Sędzia Sądu Najwyższego Zbigniew Korzeniowski wyjaśnił że uchwała jest niczym innym, niż prostym przełożeniem przepisu art.8 ust.6 pkt 4) u.s.u.s. stwierdzając m.in. że :

  • „Jeżeli w z o.o. jest dwóch wspólników a jeden z nich jest zdecydowanie dominujący (chociażby ze względu na liczbę udziałów), to nie można mówić o spółce „jednoosobowej. Nie ma w takiej sytuacji znaczenia czy wspólnik dominuje ze względu na posiadane udziały czy nie”.
  • Nie można traktować jako spółki jednoosobowej spółki, która faktycznie posiada dwóch wspólników nawet jeżeli jeden ze wspólników ma w niej tylko symboliczny udział.
  • „(…) w tej sprawie nie było jednoosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, przepis o ubezpieczeniu więc nie ma zastosowania, schodzi na bok kwestia, czy wspólnik dominuje w spółce czy nie, gdyż: ”ustawa ma swoją treść i trzeba jej się trzymać”, .
  • Wszelkie inne wykładnie są „contra legem”

Zarówno treść uchwały jak i wskazane powyżej motywy z jej ustnego uzasadnienia pozwalają sądzić, że możemy mieć do czynienia z uchwałą przełomową, która zmieni dotychczasowe orzecznictwo, przywracając należytą rangę nie tylko treści przepisu prawnego, ale i zdrowemu rozsądkowi. Należy też mieć nadzieję, że pozwoli ona w wielu przypadkach na zakończenie sporów prowadzonych przez przedsiębiorców z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych („ZUS”) w sprawach objęcia ich obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym”

Zgodnie z art. 8 ust.6 pkt 4 u.s.u.s. za „osobę prowadzącą pozarolniczą działalność gospodarczą uważa się: wspólnika jednoosobowej spółki z o.o. oraz wspólników spółki jawnej, komandytowej lub partnerskiej”. Z treści przepisu jasno zatem wynika, że jeżeli spółka z o.o. nie jest jednoosobowa, to jej wspólnicy nie podlegają obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym. Co więcej, kodeks spółek handlowych również w sposób jasny definiuje spółkę jednoosobową. Z tej definicji nie można wnioskować że w spółce jednoosobowej może być dwóch wspólników. I takim, podzielonym przez SN we wskazanej tu uchwale, wnioskiem, o niepodleganiu ubezpieczeniom społecznym przez wspólnika dwuosobowej spółki z ograniczona odpowiedzialnością interpretacja treści tego przepisu powinna zostać zakończona.

Wspólnik mniejszościowy, nawet posiadający 1% udziałów jest cały czas pełnowartościowym wspólnikiem w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Nikt nie narusza bowiem z powodu posiadania 1% udziałów praw korporacyjnych takiego wspólnika czy też praw związanych z wypłatą dywidendy. Przepisy nie uzależniają zwolnienia od konieczności uiszczania składek od spełnienia jakichkolwiek kryteriów, takich jak: posiadania określonej ilości udziałów w spółce czy też posiadania o spółce określonej wiedzy. Przepisy nie pozwalają , z perspektywy zwolnienia z konieczności uiszczenia składek ubezpieczeniowych, na kwestionowanie konstrukcji dwuosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Stanowią wyraźnie, że obowiązek płacenia składek zależy wyłącznie od faktu, że dana osoba jest jednoosobowym wspólnikiem. Zatem, jeżeli w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością jest więcej niż jeden wspólnik, wedle treści obowiązujących przepisów, składki ZUS-owi się nie należą.

Nie może, jak to miało miejsce przed wydaniem uchwały, dochodzić do sytuacji, w której przy jasno zdefiniowanych instytucjach prawa handlowego Zakład Ubezpieczeń Społecznych („ZUS”) działając dla doraźnych celów budżetowych, narusza bezwzględnie obowiązujące przepisy tworząc sztuczną konstrukcję „wspólnika iluzorycznego”.

ZUS w swoich działaniach powoływał się na iluzoryczny charakter uczestniczenia drugiego, mniejszościowego, wspólnika spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Działając w określonym z góry celu, to jest znalezienia podstaw do oskładkowania większościowego wspólnika spółki, w wydawanych przez siebie decyzjach, wskazywał na fakt, że wspólnik mniejszościowy, mający poniżej 10% udziałów, nie ma nawet prawa do wyznaczenia spółki audytorskiej w celu zbadania rachunkowości, nie może żądać zwołania nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników i umieszczania określonych spraw w porządku obrad zgromadzenia wspólników, o ile takie prawo nie zostało przewidziane w umowie spółki.

W takiej sytuacji, zdaniem ZUS, wspólnik większościowy może w sposób dowolny władać spółką, tworząc umowę spółki i podejmując kluczowe decyzje co do jej funkcjonowania, a wpływ mniejszościowego na spółkę jest „iluzoryczny”. Co gorsza, sądy w wielu przypadkach podzielały ten pogląd nie biorąc pod uwagę fakt, że te wszystkie okoliczności mają charakter wtórny wobec zasadniczego charakteru przepisów definiujących np. spółkę jednoosobową czy zakreślających zakres zwolnienia.

Było to działanie, wbrew przepisom prawa, skierowane przeciw przedsiębiorcom szukającym, w przeciwieństwie do organów państwa w ramach i w zgodzie z obowiązującymi przepisami po wprowadzeniu „Polskiego Ładu” oszczędności w kosztach prowadzonej przez siebie działalności. Bezpieczeństwo, jakie przedsiębiorcom miała oferować dwuosobowa spółka z ograniczoną odpowiedzialnością wskutek działań ZUS stało się, nomen-omen, iluzoryczne. Praktyka ZUS-u polegająca na uznawaniu większościowych wspólników spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, mających całkowity wpływ na działalność spółki za osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą i zobowiązane do ponoszenia z tego powodu ciężaru opłacania składek na ubezpieczenie społeczne była rażąco niezgodna z obowiązującymi przepisami, prowadzona w celu bezprawnego obciążenia przedsiębiorców dodatkowymi, nieuzasadnionymi, kosztami prowadzenia działalności gospodarczej.

W tak określonej sytuacji zaczęły rodzić się zatem zasadnicze pytania. Jakie są kryteria, na podstawie których ZUS klasyfikuje oceniane spółki? Jakie warunki muszą być spełnione, aby dwuosobowa spółka z ograniczoną odpowiedzialnością była strukturą „bezpieczną”, to znaczy umożliwiającą wspólnikom korzystanie z ustawowych zapisów zapewniających nie obciążanie ich koniecznością uiszczania składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne? Wreszcie, na co wspólnicy powinni zwrócić uwagę aby takie zagrożenie nie powstało? Sama potrzeba zadawania takich pytań najlepiej świadczyła o tym na jak niskim poziomie stała egzekucja jasno i klarownie skądinąd skonstruowanych przepisów i jak uciążliwa ta sytuacja była dla przedsiębiorców.

Powyższe okoliczności spowodowały, że utarła się praktyka, według której za bezpieczny pułap uznano stosunek udziałów 90/10. Wspólnicy posiadający ponad 90% udziałów w spółce z o.o. byli zagrożeni decyzja ZUS o objęciu nich ubezpieczeniem społecznym. Wraz z ukształtowaniem się tej praktyki powstało zatem bardzo poważne zagrożenie, że ta całkowicie bezprawna i nieuzasadniona interpretacja przepisów wprost wbrew ich treści ulegnie utrwaleniu.

Omawiana tu uchwała Sądu Najwyższego kładzie, miejmy nadzieję, kres interpretacyjnej samowoli ZUS-u naruszającej nie tylko podstawowe zasady interpretacji przepisów ale mającej wyjątkowo szkodliwy wpływ na funkcjonowanie małych i średnich przedsiębiorstw, kreując dodatkowe, nieuzasadnione koszty ich działania a także na postrzeganie systemu prawnego w całości jako systemu opresyjnego ograniczającego swobodę działalności gospodarczej oraz podstawowe zasady państwa prawa zawarte w polskiej ustawie zasadniczej.

Kazimierz Romaniec
kazimierz.romaniec@dgtl.law | zobacz inne wpisy tego autora