Pandemia Covid-19 przyczyniła się do wielu zmian w różnych obszarach naszego życia, zarówno prywatnego, jak i zawodowego. Kiedyś nie wyobrażaliśmy sobie pracy zdalnej, spotkań online czy też odbywania rozpraw przed ekranem komputera. Jak się jednak okazało, przy wsparciu nowych technologii – wszystko jest możliwe!

Zdalny tryb procedowania upowszechnił się również w sądach. Oczywiście nie obeszło się bez problemów, czy to technicznych, czy komunikacyjnych. Niejednokrotnie pomimo złożenia wniosku o wyznaczenie rozprawy zdalnej, brak reakcji ze strony sądu powodował dezorientację i wątpliwość, czy strony powinny się stawić się w budynku sądu, czy też nie.

Pewne trudności uwidaczniały się również podczas rozpraw hybrydowych, gdy pomimo wyznaczenia rozprawy zdalnej, jedna ze stron uczestniczyła w rozprawie na sali sądowej, a druga online.

Pomimo tego okazało się, że rozprawy zdalne mają wiele zalet. Niewątpliwie mogą przyczynić się do przyspieszenia rozpoznania sprawy. Szczególnie zauważalne jest to w przypadku przesłuchiwania świadków, którzy zamieszkują w innej miejscowości niż ta, w której znajduje się siedziba sądu. Oczywiście przepisy prawne dopuszczały i nadal dopuszczają możliwość przeprowadzenia dowodu przed sądem znajdującym się w miejscu zamieszkania świadka. Natomiast, jak pokazuje doświadczenie, przepisy te są rzadko stosowane w praktyce.

Pandemia Covid-19 na szczęście już za nami, ale zgodnie z nowelizacją z 14 marca 2024 r. rozprawy zdalne z nami pozostaną. Ustawodawca zdecydował się na trwałe uregulowanie rozwiązań dotyczących przeprowadzania posiedzeń zdalnych. Jednak w przeciwieństwie do rozwiązań wprowadzonych ustawą covidową, zasadą ma być obecność strony na sali rozpraw. Natomiast zdalny udział w posiedzeniu, jak podkreślono w uzasadnieniu nowelizacji – jest przywilejem strony.

Na podstawie przepisów covidowych rzadko zdarzały się sytuacje, żeby po złożeniu wniosku o umożliwienie udziału w posiedzeniu zdalnym poza budynkiem sądu, sąd oponował i wzywał stronę czy też świadka do stawiennictwa na sali sądowej. Nie istniała też instytucja sprzeciwu przeciwko przeprowadzeniu rozprawy zdalnej. Strony mogły oczywiście wyrazić swoje stanowisko w tym zakresie i wykazywać zasadność przesłuchania świadka na sali sądowej. Natomiast nie było w tym przedmiocie sztywnych regulacji. Znowelizowane przepisy taki sprzeciw wprowadziły wprost. Każda ze stron może sprzeciwić się przesłuchaniu świadka poza salą sądową w ramach posiedzenia zdalnego.

Jeżeli sprzeciw zostanie skutecznie wniesiony z zachowaniem 7-dniowego terminu od dnia uzyskania informacji o zamiarze przeprowadzenia dowodu, sąd zobowiązany jest wezwać świadka do osobistego stawiennictwa na sali sądowej. Co istotne, brak jest możliwości zakwestionowania takiej decyzji sądu.

Poza tym, skorzystanie z przywileju udziału w posiedzeniu zdalnym jest również obwarowane pewnymi warunkami i granicami czasowymi.
Osoba, która otrzyma zawiadomienie o rozprawie bądź wezwanie na nią (a zatem zarówno strona, jak i świadek), może złożyć wniosek o przeprowadzenie posiedzenia zdalnego w terminie 7 dni od otrzymania ww. dokumentów z sądu.

Jeśli zaś sąd wezwie daną osobę na posiedzenie zdalne, wówczas musi ona zgłosić zamiar zdalnego udziału w posiedzeniu, najpóźniej na 3 dni robocze przed wyznaczonym terminem posiedzenia i wskazać adres poczty elektronicznej.

Co ciekawe, sąd może zastrzec, że określona osoba weźmie udział w posiedzeniu zdalnym poza budynkiem sądu prowadzącego postępowanie, jeżeli będzie przebywać w budynku innego sądu, a nie w miejscu przez nią wybranym.

O ile przepisy covidowe nie wprowadzały obowiązku informowania sądu o miejscu, z którego dana osoba będzie brać udział w rozprawie, o tyle już nowelizacja wprowadza taki obowiązek. Podkreśla się również, że miejsce pobytu osoby biorącej udział w posiedzeniu zdalnej nie może licować z powagą sądu. Ponadto warunki w miejscu pobytu osoby uczestniczącej w rozprawie zdalnej nie mogą stanowić przeszkody do dokonania czynności procesowych z jej udziałem. Jeżeli wezwana osoba nie wskaże miejsca, z którego będzie brać udział w czynnościach, bądź jeżeli sąd poweźmie wątpliwość co prawidłowego przebiegu przykładowo przesłuchania świadka, wówczas może wezwać taką osobę do osobistego stawiennictwa na sali sądowej.

Zgodzić się należy, że niezależnie czy rozprawa odbywa się zdalnie czy stacjonarnie, powaga sytuacji powinna być zachowana i miejsce przebywania powinno być odpowiednie. W trakcie pandemii zdarzały się sytuacje, w których świadkowie zeznawali przebywając czy to w aucie, transporcie publicznym, czy innym miejscu, którego obiektywnie za odpowiednie uznać nie można.

Ponadto występowały sytuacje, w których istniały poważne wątpliwości, czy świadek zeznaje samodzielnie, czy też ktoś sugeruje mu odpowiedzi. Wystąpienie tego typu wątpliwości niewątpliwie uzasadnia sprzeciwienie się zdalnemu przesłuchaniu świadka. Jeżeli w trakcie przesłuchania świadka, strona poweźmie wątpliwości, o których mowa powyżej, to w mojej ocenie już w trakcie czynności strona będzie mogła wyrazić swoje zastrzeżenia co do trybu procedowania i wnieść o przesłuchanie świadka na sali. Ten tryb co prawda nie wynika wprost z przepisów, ale skoro sąd w przypadku uzasadnionych wątpliwości co do prawidłowego przebiegu czynności dokonanych z udziałem danej osoby może wezwać ją do udziału w czynności na sali, to wydaje się, że strona może swoje wątpliwości w tym zakresie wyrazić sądowi, a ten może to wziąć (bądź nie) pod uwagę.

Ma to swoje wady i zalety. Niewątpliwie może przysłużyć się prawidłowemu przeprowadzeniu czynności i rozwiać wątpliwości co do tego, czy ktoś nie wpływa na świadka podczas, gdy ten składa zeznania. Z drugiej strony taki sprzeciw może spowodować, że rozprawy zdalne w rzeczywistości nie będą miały miejsca. Ponadto oponowanie przed zdalnym przesłuchaniem świadka, który przebywa poza granicami Polski i nie ma możliwości pojawić się w Polsce, może uniemożliwić przeprowadzenie dowodu stronie, która go powołała. Zawsze możemy próbować skorzystać ze wspomnianego przesłuchania w ramach tzw. pomocy prawnej, ale tak jak wspomniałam – dosyć rzadko jest to wykorzystywane.
Czas pokaże, czy rozprawy zdalne pozostaną jedynie na papierze, czy znajdą rzeczywiście zastosowanie w praktyce.

Joanna Namojlik
joanna.namojlik@dgtl.law | zobacz inne wpisy tego autora