Zmiany, jakie przetaczają się przez sektor mediów, od kilkunastu lat nie wytracają swojego tempa, choć czasami, wsłuchując się w to, co dzieje się na naszym podwórku, mogło by się wydawać, że gdzieś tam się błyska, ale burza, którą wielu zapowiadało, jakoś się nie pojawia. Może z wyjątkiem prasy codziennej, której wydania papierowe skarlały do rozmiarów symbolicznych (przynajmniej w porównaniu z nakładami sprzed 20 lat). Telewizja trzyma się jednak dzielnie i konkurencja ze strony pojawiających się jak grzyby po deszczu serwisów streamingowych, wydają się jej nie szkodzić.

Przychody w górę

Zdaniem PWC (publikacja z października 2022), w roku 2022 r. polski rynek rozrywki i mediów miał być wart ponad 12 mld USD, co plasowałoby nasz kraj w pozycji lidera w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jeżeli chodzi o wartość przychodów z tego sektora. PWC uważa, że w latach 2022-2026 średnioroczne tempo wzrostu przychodów z rynku rozrywki i mediów w Polsce będzie wyższe od tego na świecie i wyniesie 4,4%, podczas gdy globalnie sektor rok do roku będzie wzrastał o 3,9%. A może być jeszcze lepiej bo zdaniem portalu wirtualnemedia.pl cennikowe wpływy reklamowe telewizji w kwietniu 2023 zwiększyły się rok do roku o 4.86%. Z kolei Publicis Groupe podaje, że przychody z reklam nadawców telewizyjnych wzrosły w I kwartale 2023 o 4%.

Umierać jak Hyman Roth

Gdyby jednak wsłuchać się w komentarze ekspertów globalnego rynku medialnego odnośnie trendów, sytuacja nie wygląda już tak jednoznacznie dla tradycyjnych nadawców. W lutym tego roku CNBC przeprowadziło ankietę wśród aktywnych graczy na rynku telewizyjnym[1]. W zasadzie wszyscy byli zgodni – przychody będą spadać. Zrobi się nieco bardzie siermiężnie (więcej powtórek), ale telewizja linearna pozostanie z nami jeszcze wiele lat. Jak to ujął filmowo Bill Simmons – założyciel The Ringer nawiązując do „Ojca Chrzesnego”: „Telewizja linearna będzie umierać jak Hyman Roth, nie jak Sonny Corleone.” Dla tych co nie pamiętaj – Hyman Roth „umierał” na zawał serca od 20 lat, podczas gdy Sonny odszedł z tego świata dość gwałtownie i z przytupem.

Telewizje kablowe pod wpływem serwisów streamingowych mogą zostać zmuszone do odpakowania swoich ofert, co byłoby rewolucją na miarę rozpakowania płyt muzycznych i sprzedaży pojedynczych utworów przez firmę Apple. Jako że życie nie znosi próżni, taki „unbundling” programowy będzie się ścigał z kolejnymi falami konsolidacji na rynku i wykupowaniem firm produkujących wartościowe treści.

Wieszczony jest także koniec modelu finansowego napędzanego reklamą, który ma być wypierany przez model subskrypcyjny. W zasadzie jednak chodzi tu o stworzenie modelu hybrydowego, w którym abonament jest wspierany zindywidualizowanymi reklamami („smart advertising”) dając reklamodawcom dużo lepsze możliwości właściwego doboru i adresacji reklam. Do tego dochodzi rozwój tzw. second-screen advertising, czyli nakłaniania widzów do korzystania z drugiego ekranów (smartfon, tablet) w trakcie programów emitowanych na żywo.

Mówi się także o tym, że rzeczywistość wirtualna zmieni sposób konsumpcji mediów przez widzów, choć w tym zakresie, szczególnie po komunikatach niektórych BigTech-ów, entuzjazm nieco przygasł.

Na problemy Sztuczna Inteligencja

Żeby jednak nie popaść w nadmierny pesymizm, warto dodać, że burza technologiczna przetaczająca się przez rynek medialny niesie ze sobą także rozwiązania, które mogą i już upraszczają życie nadawców telewizyjnych. Szczególnie rozwiązania związane ze sztuczna inteligencją i uczeniem maszynowym dotyczące automatyzowania procesu lokalizacji programów obcojęzycznych (zarówno poprzez transkrypcję ścieżek dźwiękowych jak i automatyzację dubbingu). Lokalizacji, która pozwala nie tylko przystosowywać błyskawicznie programy licencyjne do emisji na rynku polskim, ale także lokalizacji, która stwarza możliwość oferowania programów przygotowywanych przez nadawców do dowolnego kraju na świecie w wersji przystosowanej do emisji w tym kraju.

Do lamusa odejdą także problemy związane ze zmianą formatu danego programu w związku z przeniesieniem go na inną platformę. Animacja (awatary w czasie rzeczywistym), wirtualne tła, nowe możliwości zastosowania w postprodukcji, zwiększone możliwości w zakresie analityki zachowań widzów – długo można by wymieniać rozwiązania, które dzięki zastosowaniu mechanizmów sztucznej inteligencji staną się nie tylko tańsze i szybsze w realizacji, ale stwarzać będą możliwości do niedawna niewyobrażalne (koncert wirtualnej ABBY na deskach londyńskiego teatru).

I choć tak do końca nie wiemy jak wyglądać będzie rynek nadawców za 10, 20 lat, to z dużym prawdopodobieństwem możemy przewidzieć, czym polski rynek nadawczy będzie żył w ciągu najbliższych miesięcy.

Regulacyjne Tango

Niekończącym się procesem refarmingu, który spowodował, że Polska została tym krajem UE, w którym proces ten się de facto nie zakończył do dnia dzisiejszego (przypomnijmy, że powinno się to wydarzyć najpóźniej w czerwcu 2022 roku). Telewizja Polska, która jako jedyna nadaje w starym systemie, uważa (i poniekąd słusznie), że nie jest stroną tej dyskusji, bo nie prosiła o to wyróżnienie. Operatorzy uważają, że proces można było przygotować lepiej, a wyróżnianie jednej stacji to dyskryminacja powodująca realne szkody liczone w milionach. A „dzięki” regulacyjnej interwencji kilkaset tysięcy widzów w dalszym ciągu nie musi zmieniać telewizorów ani kupować dekoderów, korzystając z „dobrodziejstwa” starego systemu kodowania.

Karami nakładanymi przez KRRiT. Zgodnie z ostatnią wypowiedzią Przewodniczącego KRRiT dla PAP „Opinie mogą być dowolne, ale fakty muszą być prawdziwe, nie mogą być wymyślane, nie mogą być fake newsami”. [2] Co ciekawe, w tym samym wywiadzie Przewodniczący KRRiT przyznał, że jest zwolennikiem objęcia kontrolą internetu, podkreślając że nie chodzi mu jednakże o cenzurę.

Procesem koncesyjnym na zagospodarowanie 5 dostępnych kanałów, głównie na MUX-8, który może doprowadzić do dość zaskakujących rozstrzygnięć z uwagi na kwestionowany przez wielu obserwatorów model finansowych całej operacji. Nie wykluczone, że Prezes jednego z nadawców znowu ufunduje kalkulatory wszystkim startującym w tym procesie, żeby mogli raz jeszcze przeliczyć sobie koszty i porównać z prognozami przychodów.

Optymiści dodaliby zapewne, że szczęśliwie nie będziemy zajmowali się już projektem ustawy określanej (jak to w świecie mediów) mianem „Lex Pilot”, choć pesymiści (czy może raczej realiści), są zdania, że przedstawione w tej ustawie pomysły powrócą bo dokonaniu niezbędnego retuszu, albowiem szereg przepisów, które ustawa wprowadzała, było związanych z koniecznością implementacji prawa europejskiego.

Telewizja jak Mark Twain

Innymi słowy, do końca roku głównymi tematami naszych lokalnych dyskusji odnoszących się do świata mediów będą komentarze na tematy regulacyjne, choć niewykluczone, że pojawią się także wątki dotyczące połączeń i akwizycji, bo jak wiadomo, trudne czasy sprzyjają konsolidacji rynku. Przychody wydają się, przynajmniej w krótszej perspektywie czasowej, niezagrożone, a technologia? No cóż, technologia będzie dalej drążyć branże medialną, popychając ją w stronę wieloekranowej, świetnie sprofilowanej i nielinearnej oferty, choć sam proces potrwa zapewne nieco dłużej, niż nam się to początkowo wydawało.

[1] https://www.cnbc.com/2023/02/07/future-of-tv-predictions.html dostęp w dniu 15/05.2023

[2] https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1572294%2Cprzewodniczacy-krrit-opinie-moga-byc-dowolne-ale-fakty-musza-byc-prawdziwe dostęp w dniu 15/05/2023.

Ireneusz Piecuch
Ireneusz Piecuch
ireneusz.piecuch@dgtl.law | zobacz inne wpisy tego autora