Władysław Stanisław Reymont, był synem organisty i zubożałej szlachcianki, urodził się natomiast 7 maja 1867 r. w Kobielach Wielkich. Był osobą niezwykle aktywną, często zmieniał szkoły, zawody i też często podróżował, zapewne w poszukiwaniu inspiracji do swoich dzieł literackich.
O profesji, którą uprawiał, zwykł mawiać: „Innego życia nad w literaturze – nie rozumiem, czuję, że nie mógłbym inaczej żyć (…). Nie przez ambicję, łaknąc sławy itp., zostałem pisarzem z potrzeby i z musu, z bólu, nienawiści i miłości. Muszę nim pozostać do końca, choćbym ani jednego czytelnika nie miał”.
U schyłku swojego życia dostał niezwykłą gratyfikację, którą była literacka nagroda Nobla, przyznana 13 listopada 1924 r. Schorowany Reymont, nie był jednak w stanie wziąć udział w oficjalnej celebracji w Sztokholmie, a w jego imieniu nagrodę odebrał Alfred Wysocki będący polskim przedstawicielem dyplomatycznym w Szwecji w tamtym czasie.
Sam Reymont w liście do swojego przyjaciela całą sprawę skomentował w swoim stylu: „Okropne! Nagroda Nobla, pieniądze, sława wszechświatowa i człowiek, który bez zmęczenia wielkiego nie potrafi się rozebrać. To istna ironia życia. Urągliwa i prawdziwie szatańska.” Władysław Reymont zmarł 5 grudnia 1925 r. i zapewne nie było mu dane, korzystać w pełni z uroków życia noblisty. Został pochowany w alei zasłużonych na cmentarzu Stare Powązki i do dziś, na jego nagrobku wciąż płonną znicze ludzi, którzy pamiętają o jego wkładzie w dorobek naszej kultury.