„Ludzie twierdzą, że nie lubią plotek… ale nie przeszkadza im to w tym, żeby słuchali ich z przyjemnością.” Autor tych słów Józef Teodor Konrad Korzeniowski, urodził się w 1857 roku, w Berdyczowie. Te dawne ziemie Korony Polskiej, należały wówczas do Cesarstwa Rosji a Polska właśnie szykowała się do kolejnego powstania, którego nie miała szansy wygrać. Przekonał się o tym ojciec Józefa, noszący mało polskie, acz romantyczne imię Appollo. Co prawda Syberię zamieniono mu na znacznie bardziej przyjazne P dawnej Ukrainy, ale niewiele to zmieniło. Najpierw odeszła Matka Józefa, a następnie jego ojciec. I tak osierocony w wieku 11 lat Józef dostał się pod opiekę swojego wuja. Jego kariera szkolna nigdy nie potoczyła się błyskotliwie i wieku 16 lat Józef trafił do Francji, aby rozpocząć karierę jako marynarz. Marynarz mówiący płynnie po francusku i lubujący się w polskiej literaturze romantycznej (imię Konrad nie wzięło się znikąd) wyniesionej z domu. Po drodze była jeszcze nieudana próba samobójcza, ale pomijając ten epizod, późniejsza kariera marynarska wyglądała nienajgorzej. Od prostego marynarza do kapitana.
Co ważne, w międzyczasie Józef nauczył się języka angielskiego, choć z jego listów do znajomego pisanych w wieku 28 lat przebijała jeszcze tu i ówdzie typowo polska składnia ubrana w angielskie słownictwo. W 1895 roku, ukazała się drukiem pierwsza powieść Józefa – już jako Josepha Conrada – Szaleństwo Almayera. Książka, w której Konrad wykorzystał wiele epizodów ze swojego podróżniczego życia. Krytycy odnieśli się do tej książki z dużym dystansem, ale czytelnikom spodobało się nietuzinkowe połączenie romansowo-przygodowej fabuły problematyką natury egzystencjalnej.
I tak narodził się jeden z największych anglojęzycznych pisarzy przełomu wieków. Pisarz, który na ogół umieszczał akcje swoich powieści w dobrze sobie znanych peryferiach brytyjskiego imperium albo na statkach, które przez lata były jego domem. Pisarz, którego powieści nie tylko cieszyły się popularnością, ale stanowiły inspirację dla innych pisarzy i twórców (żeby wspomnieć tu chociażby dzieło Copolli „Czas Apokalipsy” z wątkami zaczerpniętymi prosto z „Jądra ciemności”). Pisarz, który nigdy nie zapomniał o swoich korzeniach i który wielokrotnie zabierał głos w sprawie niepodległości Polski, o którą walczył jego ojciec.
Józef Korzeniowski zmarł w sierpniu 1924 roku – sto lat temu – a rok po wydaniu jego pierwszej powieści w języku polskim.